Śmigłowiec rozbił się o godzinie 13:17, 11 sierpnia 1994 roku. Był to najtragiczniejszy wypadek w historii ratownictwa górskiego w Polsce.
Około godziny 12:45 powiadomiono ratowników, że dwie zagraniczne turystki miały wypadek w okolicy Hali Gąsienicowej. Na miejsce poleciał śmigłowiec z 8 osobami na pokładzie. Podczas akcji, uderzony fragmentem śmigła w Dolinie Gąsienicowej, ciężko ranny został Janusz Kubica. Decyzja o przetransportowaniu rannego ratownika została podjęta natychmiastowo. Ratownicy nie dolecieli jednak do Zakopanego, ponieważ śmigłowiec rozbił się w Dolinie Olczyskiej.
Przyczyną była awaria łopaty nośnej wirnika głównego, do której doszło w wyniku uderzenia w głowę jednego z ratowników, jeszcze na Hali Gąsienicowej. Niezależni eksperci nie zgodzili się z tą opinią. Ich zdaniem do rozwarstwienia nastąpiło dużo wcześniej.