Kobieta przyjechała w góry ze swoją córką i mężem. Wejście na "The Feather" zaproponował jej zakopiański przewodnik "w ramach rozgrzewki". - "Basia weszła bez najmniejszego problemu o własnych siłach również bez interwencji sztuczek, którymi posługuje się współczesna medycyna począwszy od: wymiany bioder, zażywania jakichkolwiek leków, chemioterapii w szpitalach, czekania na różnego rodzaju specjalistów i innych szaleństw, które nie mają nic wspólnego ze zdrowiem ludzi" - napisał Jan Muskat na swoim profilu na Facebooku.