Akcje ratunkowe w Tatrach

Koniec wakacji był bardzo intensywny dla ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Oprócz akcji w ścianie, udzielili oni pomocy  m.in. mężczyźnie, który spadł z łóżka w schronisku na Hali Gąsienicowej.

70-letni turysta w ubiegły weekend spadł z łóżka piętrowego ok. 3 w nocy. W wyniku upadku stracił przytomność. Dwóch ratowników TOPR dojechało do niego samochodem terenowym z Centrali. Po udzieleniu pierwszej pomocy, mężczyznę przetransportowano do szpitala. Z kolei w czwartek (29 sierpnia) o pomoc do ratowników zwróciła się kobieta, która zgubiła syna w Dolinie Kościeliskiej. Ten odnalazł się ok. pół godziny później przy wejściu do Doliny. Został przewieziony do mamy. Dwa dni wcześniej ratownicy zostali wezwani do turystów, którzy po zachodzie słońca przebywali na przełęczy Krzyżne. Nie byli w stanie samodzielnie zejść, ponieważ padała im bateria w telefonie, który był jedynym źródłem światła. Ratownik sprowadził ich do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.

W sobotę, 30 sierpnia na Kasprowym Wierchu zasłabł ok. 50-cio letni mężczyzna. Przebywajacy w tym rejonie turyści rozpoczęli reanimację. Ratownicy po desancie przejęli zabiegi resuscytacyjne z dobrym efektem. Mężczyzna został śmigłowcem przetransportowany do szpitala. 

Toprowcy brali też udział w ewakuacji 436 turystów, którzy utknęli w piątek na Kasprowym Wierchu, po tym jak kolejka uległa awarii podczas burzy.

Najczęstszą przyczyną wezwań TOPR w minionym tygodniu były urazy kończyn. Tylko w niedzielę, ostatniego dnia wakacji toprowcy poproszeni o pomoc 11 razy. Równolegle trwa transport zmarłych grotołazów z Jaskini Wielkiej Śnieżnej na powierzchnię.