boso w tatrach

Pan Krzysztof Bubel z Olsztyna na górskie wycieczki nie zakłada obuwia. Wszedł na bosaka m. in. na Kasprowy Wierch i Nosal.

Pan Krzysztof na co dzień zajmuje się grą na gongach. Ostatnio - przy okazji koncertu w jednym z hoteli w Zakopanem - wybrał się na szlak. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, tylko że pan Krzysztof chodzi po górach... boso. - "Bez butów chodzę od 3 lat, również zimą. Nie tyko po górach, ale też po mieście. Na Kasprowy Wierch wszedłem boso, gdy było tam jeszcze trochę śniegu". Jak mówi, chodzenie po kamieniach nie przysparza mu bólu. - "Ja dużo obserwuję. Widzę, jak ludzie za bardzo ufajom butom. Myślą, że dzięki nim się nie przewrócą. Ja dzięki braku obuwia mam lepsze wyczucie podłoża. Moje stopy są już przyzwyczajone, nie ma mowy o zranieniach czy poślizgnięciu się na mokrej skale". Zapytany o górskie cele, przyznaje, że jego marzeniem jest wejście na Rysy. Chce to zrobić w przyszłym roku, oczywiście boso. - "Zakładam buty tylko, gdy idę do lekarza" - podsumowuje.