Za dwójką taterników, którzy wybrali się na Rysy w celu wspinaczki fragmentem Grani Głównej Tatr, podążyło czterech turystów. Pierwsza grupa wyzwoliła lawinę, z toru której udało się uskoczyć tylko jednemu uczestnikowi wędrówki. Pozostali zostali porwani przez tony śniegu - lawina miała długość około 1 km, a deniwelacja pomiędzy jej początkiem i końcem wynosiła 700 m.
Andrzej Marasek, ratownik TOPR, podkreśla, że wszyscy uczestnicy wypadku mogą, mimo obrażeń, mówić o ogromnym szczęściu: nie stracili życia, a lotna pogoda umożliwiła kilkunastu ratownikom szybko dotrzeć z pomocą. "Wierzący niech przyjmą to zdarzenie w charakterze cudu, bo cuda czasem w Tatrach się zdarzają".
Przypominamy, że choć w Tatrach panuje obecnie 1. stopień zagrożenia lawinowego, nie zwalnia to z konieczności posiadania pełnego sprzętu zimowego w wyższych partiach górskich oraz umiejętności posługiwania się nim. W niższych rejonach przydatne są raczki/nakładki antypoślizgowe.