Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce okazało się, że sytuacja diametralnie różni się od relacji mężczyzny. Jego żonę uderzył bowiem odłamek lodu spod ratraka, który zgarniał śnieg na trasie narciarskiej; ratownicy TOPR udzielili kobiecie pomocy. Przebadano turystów, którzy rzekomo mieli być pijani, jednak żaden z nich nie był pod wpływem alkoholu.
Mężczyzna nadal się jednak awanturował, twierdząc, że także ratownicy TOPR i pracownicy na Kasprowym Wierchu są pijani - relacjonuje Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. Jako że wezwanie i zarzuty były bezzasadne, skończyło się na pouczeniu, że mężczyzna wraz z żoną mogą dochodzić swoich praw w postępowaniu cywilnym w sądzie.