Wspinaczka na Granatach

Zaniepokojeni turyści wezwali TOPR do taterników wspinających się w okolicy Granatów. Myśleli, że potrzebują pomocy.

Przed godziną 12 w czwartek, 6 czerwca do centrali TOPR zadzwonił turysta, który znajdował się pomiędzy Czarnym a Zmarzłym Stawem. Był przekonany, że osoby znajdujące sie w rejonie Granatów wzywają pomoc. Potwierdzili to inni turyści. Na miejsce wysłano śmigłowiec. Akcja ratunkowa nie była jednak potrzebna, bo taternicy po prostu głośno się nawoływali podczas wspinaczki na Wierchu pod Fajki i na Żeberku Skrajnego Granata. Ratownicy wrócili więc do bazy.