happening Morskie Oko

Wczoraj (18 sierpnia) na trasie do Morskiego Oka odbył się happening. Ida Karkoszka - rzeźbiarka - odwróciła role i wciągała wraz z aktywistką Fundacji Viva! rzeźbę umierającego konia. Do akcji włączyli się turyści. 

Rzeźba powstała już 10 lat temu, ale obecną formę przybrała w 2015 roku. Teraz wykorzystana została do happeningu "zamiana ról". - "Nadszedł czas żeby skonfrontować pracę z sytuacją jaka ma miejsce na drodze do Morskiego Oka - powiedziała autorka, Ida Karkoszka - W moim odczuciu wykorzystywanie zwierząt do wwożenia na górę osób, którym po prostu nie chce się wejść na własnych nogach, szczególnie w czasach gdy mamy dostęp do transportu elektrycznego jest nieetyczne. Do tego często zdarza się, ze zwierzęta są przemęczane - tłumaczła.

Akcja ruszyła o 7:30 i trwała 2 godziny. Organizatorom we wciągnięciu rzeźby na parking na Włosienicy pomogli turyści.