Śmigłowiec TOPR

Wakacje ledwo co się zaczęły, ale TOPR nie może narzekać na brak pracy. Akcji ratunkowych nie brakowało. Zapraszamy do przeglądu tego, co działo się w minionym tygodniu. 

W poniedziałek (28.06) doszło do poważnego wypadku. Z Orlej Perci w rejonie Buczynowych Turni spadła kobieta. Na szczęście nic się jej nie stało i śmigłowiec zabrał ją w bezpieczne miejsce. We wtorek (29.06) doszło do kolejnego upadku, tym razem w Żlebie Kulczyńskiego. Tym razem turysta też może mówić o dużym szczęściu, bowiem pomimo poważnego upadku był w stanie samodzielnie schodzić. Z ratownikiem spotkał się dopiero nad Czarnym Stawem Gąsienicowym. Tego samego dnia, o 22 do TOPR zadzwoniła zaniepokojona kobieta, że jej mąż nie wrócił jeszcze z Orlej Perci i skontaktował się z nią, aby wezwała pomocy. Okazało się, że turysta był w rejonie Równi Waksmundzkiej, nie miał jednak światła, aby kontynuować wycieczkę samodzielnie. W środę (30.06) doszło do ciekawego zdarzenia. Znajdujący się na Ceprostradzie turysta poinformował, że słyszy wołanie o pomoc. Okazało się, że turysta utknął w rejonie Kuluaru Kulczyńskiego. Na szczęście akcja zakończyła się pozytywnie przy użyciu śmigłowca. Pytanie czy turysta zgubił aż tak bardzo szlak, czy próbował swoich sił jako solista? 

W niedzielę (4.07) grupa turystów utknęła w rejonie Przełęczy Nowickiego, uskarżając się na blokadę psychomotoryczną. TOPR ewakuował całą trójkę z użyciem śmigłowca. Pytaniem pozostaje dlaczego turyści blokady doznali dopiero pod koniec Orlej Perci, wcześniej przechodząc trudniejsze odcinki?