Możemy przeczytać w nim, że TPN jest przeciwny organizacji imprezy na Wielkiej Krokwi, jednak pod względem prawnym nie może nic z tym zrobić. Dlaczego? Sylwester odbędzie się poza jego granicami. Sytuacja ta wygląda nieco inaczej, niż w przypadku Pucharu Świata w skokach narciarskich, gdzie organizator zgłasza się do Parku z zapytaniem, bowiem ta impreza częściowo przebiega na terenie chronionym. Największą obawą wicedyrektora jest oczywiście hałas, który nie będzie problemem tylko podczas samej imprezy, ale także przy próbach oraz po jej zakończeniu w trakcie sprzątania. To nowe spojrzenie na sprawę, bowiem do tej pory nikt nie zastanawiał się nad tym wielotorowo.
Filip Zięba jasno zakomunikował, że TPN jest otwarty i przede wszystkim chce rozmawiać, ale w tej materii nikt się niestety nie zgłosił. Warto dodać, że Park chce podejść do tematu merytorycznie, bez obrażania się, czy tworzenia sporu - bowiem na tym nikt nie skorzysta, a straci tylko przyroda. Wicedyrektor nawołał także do takiego samego podejścia wszystkich zainteresowanych.
Jak zakończy się ta sytuacja? Zapewne dowiemy się w najbliższych tygodniach.