kłótnia o Kasprowy Wierch

Trwa walka o to, kto ma zarządzać budynkiem górnej stacji kolejki liniowej na Kasprowy Wierch. W zakopiańskim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa.

Jak podaje naszemiasto.pl, według prezesa PKL, Janusza Rysia, to Polskie Koleje Liniowe mają prawo do zarządzania budynkiem górnej stacji na mocy umowy, którą podpisały z PTTK i TPN jako przedstawicielami skarbu państwa. To na podstawie tej umowy PKL mogły dzierżawić lokale między innymi ABW, Straży Granicznej czy pracownikom TPN i brać za poddzierżawianie czynsz.

Pod koniec 2015 roku starosta tarzański wpisał się do księgi wieczystej nieruchomości na Kasprowym Wierchu jako reprezentant skarbu państwa, a starostwo w Zakopanem zażądało od PKL podpisania nowej umowy dzierżawy. Do tej pory jednak do tego nie doszło, gdyż według PKL umowa podpisana z TPN obowiązuje do 2030 roku, więc nadal jest ważna.

W 2016 roku okazało się, że ABW i SG podpisały umowę dzierżawy pomieszczeń ze starostwem tatrzańskim, a nie z Polskimi Kolejami Liniowymi, co zdaniem PKL było naruszeniem posiadania budynku. Sprawa trafiła do sądu, a pierwsza rozprawa miała miejsce na początku tego tygodnia. Przesłuchano pracowników PKL oraz przedstawicieli władz mundurowych. Z zeznań świadków wynika, że w 2015 roku Straż Graniczna chciała przedłużyć umowę dzierżawy z PKL, ale spółka zwróciła się z pytaniem o zgodę do starosty i nie otrzymała odpowiedzi. W sierpniu 2015 roku PKL otrzymały pismo, że Straż Graniczna podpisała umowę dzierżawy ze starostwem.

Sędzia chce przesłuchać jeszcze Piotra Bąka, starostę tatrzańskiego. Sprawa została odroczona do 28 grudnia.

Przypomnijmy także, że podtatrzańskie gminy chcą wykupić akcje PKL.