Wypadek śmiertelny na Czerwone Wierchy

Jak informuje Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, w sobotę w rejonie Czerwonych Wierchów doszło do wypadku śmiertelnego. Horska Zachranna Sluzba udzielała natomiast pomocy dwójce polskich turystów w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Toprowcy w sobotę wieczorem odebrali wiadomość, że z wycieczki na Czerwone Wierchy nie wrócił turysta. Ostatni kontakt z nim bliscy mieli o 12:30, kiedy to znajdował się na Kopie Kondrackiej. Natychmiast ruszyły poszukiwania, które przerwano o 3:40 w nocy, nie natrafiając na żaden ślad zaginionego. Po wznowieniu poszukiwań rano, ok. 11.00 udało się z pokładu śmigłowca zlokalizować ślady schodzące w kierunku Progu Litworowego, co mogło oznaczać, że ktoś w tym rejonie pobłądził i zaczął schodzić w stronę szalenie niebezpiecznego miejsca. W istocie, wkrótce znaleziono ciało turysty pod wspomnianym progiem. Przeleciał około 400 metrów, doznając śmiertelnych obrażeń.

Po stronie słowackiej, minionej nocy, pomagano dwójce polskich turystów w wieku 30 i 29 lat. Osoby te znajdowały się w pobliżu Gerlacha, między Lawinowym a Litworowym Szczytem. Choć posiadały latarki i sprzęt zimowy, nie do końca były w stanie się nim poprawnie posługiwać, co spowodowało, że utknęły w trudnym żlebie. Sporym kłopotem było nieposiadanie aktywnego roamingu w telefonie, co uniemożliwiło bezpośredni kontakt z ratownikami. Ostatecznie turystów bezpiecznie sprowadzono za pomocą technik linowych w łatwiejszy teren.