krokusy w Tatrach

Symbol tatrzańskiej wiosny co roku budzi wielkie zainteresowanie - nic dziwnego, kwiatowe dywany na górskich łąkach prezentują się przepięknie. W zeszłym roku podczas jednego weekendu Polanę Chochołowską odwiedziło rekordowe 60 tysięcy osób. Czy możliwe jest uniknięcie tłumów i podziwnianie krokusów w spokojniejszej atmosferze?

Polana Chochołowska jest najbardziej znanym miejscem, w którym pojawiają się krokusy, jednak nie jedynym. Fioletowe kwiaty można spotkać także na innych tatrzańskich łąkach. Gdzie w takim razie się udać?

Krokusy zakwitają na Polanie Kalatówki, gdzie również jest sporo turystów, jednak mniej niż na Chochołowskiej. Kwiaty pojawiają się na Rusinowej Polanie, Wielkiej Polanie Małołąckiej, w Dolinie Lejowej i na Małej Polance. W ich poszukiwaniu warto przejść także Ścieżką pod Reglami, która nie jest zbyt oblegana przez turystów, można za to znaleźć na tym odcinku kilka polanek z kwitnącymi kwiatami. Krokusy rosną także na Wyżniej Kirze Miętusiej, Polanie Pisanej i Polanie Smytniej w Dolinie Kościeliskiej. 

Wybierając się w któreś z wspomnianych miejc należy pamiętać, że być może nie znajdziemy tam tak rozległych i gęstych krokusowych dywanów jak na Polanie Chochołowskiej, zyskamy jednak nieco więcej spokoju. Nawet jeśli kwiatów będzie mniej, łatwiej będzie docenić ich piękno na tle tatrzańskich krajobrazów, gdy nie będą nam towarzyszyć tysiące osób. Jeżeli zaś komuś bardzo zależy na zobaczeniu krokusów właśnie na Polanie Chochołowskiej, powinien wybrać się tam bardzo wcześnie rano w ciągu tygodnia, gdyż wtedy będzie tam mniej osób niż w weekend.