W minionym tygodniu śmierć w Tatrach poniosły dwie osoby: na Kościelcu i na Czerwonych Wierchach. Pisaliśmy o tym tutaj i tutaj.
Oprócz tego ratownicy ruszali w góry wielokrotnie, a najpoważniejsze akcje miały miejsce w czwartek, 3 marca. Około godziny 12:30 ratownicy udali się w rejon Mnichowego Żlebu, gdzie utknęli mężczyzna i kobieta. Stali oni około 20 metrów od siebie, w stromym terenie, bez żadnej asekuracji. Toprowcy ostrożnie zbliżyli się do poszkodowanych, uważając, aby podmuch ze śmigłowca nie strącił ich w przepaść, a następnie ewakuowali obydwie osoby.
Tego samo dnia w rejonie szlaku na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie starszy turysta zszedł ze ścieżki i brodząc w głębokim śniegu, zupełnie opadł z sił. Na pomocy ruszyli mu dwaj ratownicy dyżurujący na Kasprowym. Po dotarciu na miejsce stwierdzili oni, że mężczyzna jest w złym stanie i konieczny jest pilny transport śmigłowcem do szpitala.