akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej

Od ponad 40 godzin trwa wyprawa ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Akcja niesie duże ryzyko, również dla ratowników.

Jak ocenił Naczelnik TOPR Jan Krzysztof, szanse przeżycia grotołazów są niewielkie. - "Jest to bardzo trudna wyprawa, z bezpośrednim zagrożeniem życia dla tych, którzy oczekują pomocy. Szanse przeżycia są niewielkie, ale ciągle wierzymy, że są" - powiedział w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim. Odcinek jaskini, w której działają ratownicy jest dobrze znany, ale wyprawa wiąże się z dużym ryzykiem dla wszystkich, którzy są teraz pod ziemią. Warunki są ekstremalne, jest ciasno. Korytarze poszerzane są za pomocą materiałów wybuchowych. Prace idą jednak coraz wolniej, z uwagi na problemy z ich wentylacją.  Dla bezpieczeństwa wymieniane są liny poręczone. Toprowcy są w stałym kontakcie ze specjalistami z całej Polski. Swoją pomoc oferują również mieszkańcy Zakopanego, organizując m.in. darmowe posiłki dla ratowników. Prace prowadzone są rotacyjnie, pod ziemią nie działa więcej niż nieco ponad 20 osób, a zaplecze biwakowe jest dobrze przygotowane.