Polacy wybrali się na wycieczkę z Łysej Polany przez rozdroże pod Polskim Grzebieniem do Zbójnickiej Chaty. Niestety przecenili swoje możliwości kondycyjne. W momencie, gdy zaczęło się ściemniać, okazało się, że nie mają czołówki ani ciepłym ubrań, które pozwoliłyby im uniknąć wychłodzenia w czasie nocy. Kończyła im się także bateria w jedynym telefonie, jaki posiadali.
Na pomoc ruszyła czwórka ratowników. Po ogrzaniu turystów Słowacy sprowadzili polskich turystów do Śląskiego Doma, skąd samochodem terenowym odwieźli ich do Starego Smokowca.