Śmigłowiec TOPR

Wydawać by się mogło, że okres Świąteczny charakteryzuje się swoimi prawami, jednak nic z tych rzeczy. Pomimo tego, ratownicy mieli naprawdę dużo pracy w minionym tygodniu. Akcje ratunkowe nie należały do najłatwiejszych. 

Zaczęło się poważnie już w poniedziałek (21.12), bowiem doszło do poważnego wypadku pod Rysami. Turysta zsunął się Żlebem Rysa i zatrzymał się 50 metrów poniżej jego wylotu. W efekcie upadku był mocno poobijany, stracił buta z rakiem. Na szczęście turysta będący obok niego odpowiednio zareagował, zabezpieczył poszkodowanego i poinformował TOPR. Niestety tego dnia była inwersja i nie udało się wzbić śmigłowca powyżej chmur, dlatego ratownicy musieli udać się na miejsce autami, a potem pieszo. Dotarli do poszkodowanego dopiero po trzech godzinach. W trakcie tych działań turyści poinformowali, że partnerka poszkodowanego nie zejdzie sama i też potrzebna jest pomoc. Dodatkowo w tym samym czasie, na lewo od Grzędy Rysów zabłądził mężczyzna bez telefonu. Znajduje się w trudnym terenie, sam nie zejdzie. TOPR miał naprawdę dużo pracy i to w jednym rejonie. Osoba najbardziej poszkodowana została sprowadzona dzięki zaawansowanym technikom linowym i licznym zjazdom, właśnie na linie. Na szczęście TOPR wszystkim udzielił pomocy.

Kolejne akcje miały miejsce w sobotę (26.12). Na szczęście były dość proste i niegroźne dla turystów, a w sumie turysty. Tego dnia mężczyzna doznał urazu na drodze do Morskiego Oka i został zwieziony przez ratownika na Palenicę. TOPR szukał także osób, które miały wołać pomoc w rejonie Zawratu. Jednak nikogo nie znaleziono. Najprawdopodobniej turysta wzywający TOPR pomylił krzyki taterników z wzywaniem pomocy.

Niedziela (27.12) zaczęła się bardzo poważnie. Dwóch mężczyzn zsunęło się Żlebem Rysa i w trakcie spadania zahaczyli o inną osobę, która także uległa wypadkowi, na szczęście obrażenia były dużo mniejsze. Pogoda była ciężka, ale TOPR zabrał wszystkich poszkodowanych śmigłowcem. Poza tym TOPR interweniował jeszcze w Kobylarzowym Żlebie (zasłabnięcie), pod Kozim Wierchem (zsunięcie się turystów po stromych śniegach). Doszło do jeszcze kilku, mniejszych akcji ratunkowych.

Jak widać był to naprawdę intensywny okres dla ratowników TOPR.