Śmigłowiec TOPR

Za nami kolejny tydzień na tatrzańskich szlakach. Warunki, szczególnie w części Tatr Wysokich, nie należą do najłatwiejszych. W związku z tym, jak i dość ładną pogodą doszło do kolejnych wypadków. Jeden z nich, niestety skończył się tragicznie. 

W poniedziałek (26.10) ratownicy dalej poszukiwali zaginionej 20.09, Joanny Felczak. Przeszukany rejon Myślenickich Turni, bez rezultatu. W środę (28.10) turystka doznała w Dolinie Małej Łąki urazu stawu skokowego, przetransportowano ją do szpitala. Czwartek (29.10) był dniem kolejnych poszukiwań Joanny Felczak. Przeszukano rejon Żółtej Turni, bez rezultatu. Do kolejnych wypadków dochodziło w niedzielę (2.11), zatem dni robocze były dla ratowników dość spokojne. Około godziny 11:00 na Krzesanicy (Czerwone Wierchy) turysta w wyniku poślizgnięcia złamał rękę. Śmigłowiec przetransportował go do szpitala. Niestety, ale chwilę później do TOPR dotarły informacje, że na początku łańcuchów w drodze na Rysy, z Grzędy spadł mężczyzna. 43-latek niestety nie przeżył upadku. Przyczyny wypadku nie są znane, ale najprawdopodobniej, pomimo raków turysta poślizgnął się na skale, która była przykryta niewielką ilością lodu. Poza tym dochodziło do mniej niebezpiecznych wypadków w Dolinie Kondratowej oraz w Małej Łące.

Warunki w Tatrach są bardzo trudne, szczególnie w Wysokich. W formacjach wklęsłych jest sporo śniegu, który często niedostatecznie przykrywa skały. Poruszanie się po takim terenie jest wyjątkowo trudne oraz niebezpieczne. Nawet najlepsi mogą popełnić błąd, o który w takich warunkach wyjątkowo łatwo.