Helikopter TOPR

Wydawałoby się, że trzy akcje ratunkowe przez cały weekend to niewiele, szczególnie gdy porównamy to do wakacji, gdzie mamy 2/3 całego ruchu turystycznego w Tatrach, a co za tym idzie znacznie więcej pracy dla TOPR. Jednak gdy weźmiemy pod uwagę, że zimą akcje są trudniejsze, a ryzyko dla ratowników znacząco wzrasta, to od razu inaczej podejdziemy do tego tematu.

Jak przeczytamy w kronice TOPR wszystkie akcje minionego weekendu miały miejsce w sobotę, tj. 15.12.2018. Niektórzy mieli pecha, jak chociażby wspinacz, który uległ kontuzji na drodze Kochańczyka w masywie Kościelca. Uraz barku nie pozwolił mu bezpiecznie dokończyć przejścia, ani się wycofać.

Nie zabrakło jednak złego planowania  wycieczki. O 16:43 do TOPR zadzwonili turyści, którzy zupełnie nieprzygotowani (brak latarek, odpowiedniego sprzętu) znajdowali się na Suchej Przełęczy, kilkadziesiąt metrów od stacji kolejki na Kasprowym Wierchu. Turyści starali się zejść do Murowańca, jednak musieli im w tym pomóc ratownicy. Co po zmroku robiły tam zupełnie nieprzygotowane osoby? Tego już się chyba nie dowiemy. Być może spóźniły się na ostatnią kolejkę, przypominamy że ta nie kursuje po zmroku.