Śmigłowiec TOPR Sokół

W niedzielę tuż przez zmierzchem do stacji meteorologicznej na Hali Gąsienicowej przyszedł mężczyzna, który twierdził, że na Świnicy został jego kolega, z którym nie ma kontaktu - czytamy w Tygodniku Podhalańskim. 

Jako że mężczyzna ten nie miał przy sobie telefonu, poderwano śmigłwiec z ratownikami na pokładzie i wyruszono w rejon Świnicy. Tam toprowcy desantowali się, a śmigłowiec ruszył do Zakopanego, zabierając turystę, który zgłaszał zaginięcie kolegi. Postanowiono go jeszcze odwieźć do pensjonatu, gdzie okazało się, że poszukiwany turysta jest w wynajmowanym przez siebie pokoju. W związku z tym śmigłowiec poleciał na Świnicę zabrać ratowników prowadzących akcję poszukiwawczą.

Apelujemy do wszystkich turystów, aby zabierali ze sobą telefony na szlak, a przede wszystkim nie rozdzielali się w trakcie wycieczki w góry. Pamiętajmy, że wracać z gór powinniśmy zawsze w tym samym składzie, w którym w nie wyszliśmy.