akcja ratunkowa TOPR

W kwietniu doświadczyliśmy zmiennej pogody. Słoneczne dni przeplatały się z opadami śniegu, deszczu i porywami silnego wiatru. Spowodowało to bardzo zmienne warunki śniegowe w górach. Ratownicy kilka razy musieli interweniować.

We wtorek, 2 kwietnia, dwoch turystów zostało przetransportowanych do szpitala z Hali Gąsienicowej. Mężczyźni, wędrując cały dzień bez okularów przeciwsłonecznych, doznali śnieżnej ślepoty. W piątek z Hali transportowano turystę, który doznał urazu kolana.

5 kwietnia TOPR dostał wezwanie o turystach, którzy zgubili szlak w rejonie Koziej Przełęczy Wyżniej. Nie byli w stanie dotrzeć na Kozi Wierch ani cofnąć się na przełęcz. Próby naprowadzenia ich telefonicznie nie powiodły się, więc w ich kierunku wyruszyło dwóch ratowników. Przed godziną drugą dotarli do mężczyzn, ogrzali ich i około godziny 8:00 doprowadzili do schroniska w Pięciu Stawach.

W sobotę w rejonie Siwej Przełęczy grupa turystów również miała problemy orientacyjne. W ich kierunku wyruszyło trzech ratowników, jednak zanim dotarli do grupy, turyści poinformowali, że poprawiła się widoczność, odnaleźli szlak i nie potrzebują już pomocy.

Ostatni dzień tygodnia przyniósł dwie akcje ratunkowe. Ratowników powiadomiono, że koło schroniska w Chochołowskiej znajduje się kobieta, która zaczęła rodzić. Na miejsce miał polecieć śmigłowiec, jednak chwilę potem informację sprostowano - to nie był poród, a jedynie kobiece dolegliwości. Na miejsce pojechała karetka terenowa TOPR, rozpoczęto transport do szpitala. W rejonie Siwej Polany kobieta poczuła się lepiej i udała w dalszą drogę własnym transportem. Śmigłowcem przetransportowano zaś turystę, który w rejonie Rusinowej Polany poślizgnął się na zalodzonym odcinku i doznał urazu stawu skokowego.

HZS udzielił pomocy turyście, który wędrował w rejonie Doliny Żarskiej. Mężczyźnie z nieznanych przyczyn zaczął puchnąć język. Dotarł do niego ratownik, który na quadzie przetransportował go w bezpieczny rejon i przekazał opiece medycznej.