śmigłowiec TOPR

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się rozwija. W ubiegłym tygodniu najpierw byliśmy świadkami szkolenia dla ratowników-kandydatów, a potem dla ratowników zawodowych.

Kandydaci szkolili się przez 4 dni na temat transportu w warunkach zimowych. Potem nadszedł czas na zawodowych ratowników - udało się przeprowadzić dla nich ćwiczenia śmigłowcowe - czytamy na fanpage'u TOPR. 

Grupa ratowników tatrzańskich nieustannie się rozwija - zakupili też już część sprzętu za pieniądze z ostatniej internetowej zbiórki. W jej trakcie zebrano około 280 tysięcy złotych - to o 30 000 więcej, niż zakładano. Do użytku trafiły już m.in. defibrylator, ogrzewacz płynów infuzyjnych i specjalistyczne nosze. Jak podaje Radio Kraków, szczegółowy raport o zakupionym sprzęcie zostanie przedstawiony przed Fundację TOPR pod bieżącego miesiąca. Ratownicy mają już jednak plan na zagospodarowanie nadprogamowych pieniędzy - do rąk ratowników trafią materace próżniowe czy systemy do zapobiegania hipotermii. Jest to uzupełnianie posiadanego sprzętu, który - jak wiadomo - ulega zniszczeniu. 

O pracy ratowników wydana została wydana książka: "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" Beaty Sabały-Zielińskiej. Jak podaje portal podhale24.pl, znalazła się ona wśród tytułów nominowanych do nagrody Książki Roku w kategorii Literatura Faktu. Ratownicy opowiadają w niej o cieniach i trudach pracy w organizacji, ale też jej zaletach - to obowiązkowa literatura dla każdego, kto jest miłośnikiem Tatr.