Czesi wybrali się na szlak w śnieżycy, przy silnym wietrze i prawie zerowej widoczności. W rejonie przełęczy zgubili ścieżkę i dostali się w trudny teren. Z powodu fatalnych warunków nie było możliwości, aby ratownicy dotarli na miejsce śmigłowcem. Akcja prowadzona na piechotę trwała do godzin nocnych. Turystów zlokalizowano w rejonie Capiego Stawu, ogrzano i bezpiecznie sprowadzono do Strbskiego Plesa.