Akcja ratunkowa na Durnym Szczycie

Sporo pracy mieli ratownicy po obdywu stronach Tatr. Na Słowacji zarówno w sobotę, jak i w niedzielę HZS musiała ewakuować polskich taterników, którzy utknęli w trudnym terenie.

2 października wieczorem śmigłowiec ewakuował trójkę Polaków, którzy utknęli w rejonie Małej Kończystej. Na szczęście nie odnieśli oni żadnych obrażeń. Dzień później miała miejsce dużo bardziej skomplikowana akcja. 41-letni Polak w okolicach Durnego Szczytu zgubił raki i bez nich nie był w stanie dalej samodzielnie się poruszać. Ze względu na bardzo silny wiatr niemożliwa była akcja śmigłowca. Dwójka ratowników wyjechała kolejką na Łomnicę, skąd Drogą Jordana dotarła do poszkodowanego. Powrót również odbywał się tą samą drogą - z Łomnicy taternika zwieziono kolejką.

W niedzielę wieczorem Horska Slużba pomagała grupie niemieckich turystów, która ruszyła na Rysy z Morskiego Oka zbyt późno, aby dotrzeć na nocleg do Chaty pod Rysami przed zapadnięciem zmroku.