Akcja ratunkowa w Tatrach

Zapewne wszyscy już słyszeli o wypadku lawinowym pod Rysami. Wyciągnąć możemy z niego pewne wnioski na przyszłość. Przeczytajcie, jaka refleksja naszła Mariusza Grefkowicza - przewodnika tatrzańskiego - po tym wydarzeniu.

"Pierwsza rzecz to przede wszystkim szkolić się i nabierać doświadczenia. Od ponad trzech lat prowadzę wycieczki dla osób początkujących, dużo czasu spędzam w Tatrach i powiem tak - umiejętność planowania zimowej wyprawy u większości turystów leży, nawet bardzo. Miałem do czynienia z osobą która była na Rysach zimą, a potem trafiła do mnie na Obóz - wiedza o śniegu, planowaniu zerowa - a hitem było to, że ta osoba nawet nie umiała trzymać czekana. To że się udało wejść, to jak dla mnie tylko na minus, dlaczego? Bowiem zwiększa pewność siebie, zupełnie niesłusznie. Zima to nie lato, musicie planować i się szkolić."

"Przejdźmy do analizy, dlaczego ja bym nie ruszył dzisiaj na Rysy, pomimo lawinowej dwójki.

1. W niedzielę krążył filmik o tym, że w tym rejonie wyjechała lawina deskowa, to już świadczy o możliwym kiepskim stanie śniegu.
2. W poniedziałek spadło trochę śniegu i mocno wiało.
3. We wtorek wciąż wiało, a dzisiaj także wieje.

Jaki mamy morał? Niby zagrożenie umiarkowane, ale na szczyt idziemy formacją wklęsłą, która kumuluje śnieg. Skoro dwa dni temu padało i od trzech dni wieje, to na pewno w Rysie będzie BARDZO DUŻO słabo związanego śniegu. Jest prosta zasada. Gdy wieje 8 m/s mamy do czynienia z dwukrotnością przenoszenia śniegu, a gdy wieje 14/15 m/s - trzykrotnością (informacje od Pana Józefowicza, szkolącego m.in TOPR). Co to oznacza? Spadło np. 20 cm śniegu, wiało 20 m/s - zatem w rysie może być nawet 60 cm świeżego śniegu! Wiatr to budowniczy lawin - będzie zatem niebezpiecznie. Dużo było oznak, aby tym razem na te Rysy się nie wybierać."

"Jednak uważam, że nie tylko to zawiodło. Zastrzeżenia mam co do komunikatów wydawanych przez TOPR czy TPN. Często na ich stronach można znaleźć informacje (częściej TPN), że szlaki są zasypane, a warunki trudne. Moje pytanie brzmi - jakie szlaki? Kochani - zimą nie ma szlaków turystycznych w Tatrach! Może o nich mówić jedynie:

a) w reglach, bo widać oznaczenia na drzewach
b) w drodze do Pięciu Stawów, bo mamy tam tyczki
c) w drodze do Murowańca, bo także mamy w kluczowym miejscu tyczki

To jest zła konstrukcja zdania, która wprowadza ludzi w błąd. Nie zdawałem sobie sprawy z powagi tego zjawiska do czasu, aż zacząłem pracować z osobami początkującymi. Często słyszałem, że jak to nie ma szlaków, jak informacje od sprawdzonych źródeł są inne."

"Zimą należy zachować kilka żelaznych zasad:

1. Obserwujemy pogodę na 5-7 dni przed i wyciągamy wnioski
2. Obserwujemy komunikat lawinowy
3. Sprawdzamy na mapie naszą trasę, po poziomicach sprawdzimy kąt nachylenia stoków przez jakie będziemy przechodzić. Jeżeli wzbudzają nasze wątpliwości to szukamy obejścia, które będzie bezpieczniejsze (fajną linijkę do mierzenia poziomic wydał Pan Marcin Kacperek, przewodnik IVBV - szczerze polecam)
4. Przygotowujemy cały niezbędny sprzęt (ABC, raki, czekan)

To robimy w domu, w terenie jeszcze raz wszystko obserwujemy i MYŚLIMY".

 

Cały tekst możecie przeczytać na stronie przewodnika.