Turysta prawdopodobnie wyszedł w nocy przed schronisko i tam poślizgnął się, doznając poważnego urazu głowy. Przypadkowe osoby natrafiły na niego 20 metrów od schroniska, gdzie leżał nieprzytomny. Natychmiast powiadomiono chatara i udzielono pierwszej pomocy. Na miejsce ruszyli ratownicy, który jednak ze względu na trudne warunki mieli problem z dotarcie na miejsce za pomocą śmigłowca. Akcja została ukończona dopiero następnego dnia w godzinach popołudniowych.