Wiatrołomy w Tatrach

Dopóki nie zobaczymy na własne oczy tego, co wiatr potrafi zdziałać z wyglądającymi na niezwykle mocne drzewami, trudno jest sobie wyobrazić potęgę żywiołu. Wiatrołomy przedstawiają się jako obraz klęski. A może katharsis?

Wiatrołom to w najprostszym tłumaczeniu fragment lasu powalony przez silny wiatr. Na obszarze tym „jak zapałki” leżą wyłamane drzewa. W Tatrach wiatrołomy spotyka się zwłaszcza po wystąpieniu bardzo mocnego wiatru halnego. Od lat trwają dyskusje na temat tego, czy wystąpienie zniszczeń w drzewostanie traktować należy jako katastrofę, czy jednak jako oczyszczenie lasu i jego naturalny proces długotrwałej odnowy. Szkody związane z wystąpieniem wiatrołomu to nie tylko powalone drzewa – ich wolne usuwanie aktywuje obecność niebezpiecznego szkodnika, jakim jest kornik. Po długotrwałym procesie oczyszczania lasu konieczne jest rozpoczęcie długotrwałego procesu ponownego zalesiania.

Ostatnim przykładem niszczycielskiej działalności wiatru był huraganowy wiatr halny, który przetoczył się nad Tatrami w ostatnich dniach grudnia 2013 r., osiągając w porywach nawet 200 km/h. Według szacunków TPN-u na skutek tego wiatru powalonych zostało sto kilkadziesiąt tysięcy drzew. Straty na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego oszacowano na 153 tys. m3 drewna. Innym przykładem jest kataklizm, który wystąpił na Słowacji 19 listopada 2004 r., sprawiając, że na obszarze ok. 10 tys. ha przestał istnieć las. Szalejący tego dnia orkan zmiótł z powierzchni ziemi pas lasu długości 60 i szerokości ponad 3 km, niszcząc 3 miliony m3 drzewa. Z największą siłą uderzył poniżej 1200 m n.p.m. Starodrzew, który uległ zniszczeniu, miał w przybliżeniu od 80 do 120 lat. Tego typu klęski żywiołowe pozostawiają ogromne straty nie tylko w krajobrazie, ale całym geosystemie i faunie danego obszaru.

Co prawda zarówno współczesne badania, jak i dane historyczne wskazują, że  „w pierwotnych borach borealnych na skutek działania czynników abiotycznych (wiatry, pożary) cyklicznie dochodzi do wielkopowierzchniowego rozpadu drzewostanów jednogatunkowych”, to jednak w obecnych czasach trudno mówić o naturalnym procesie, ze względu na zmiany warunków siedliskowych, wywołanych bezpośrednią bliskością i ingerencją człowieka. Nad kontrolą, systemem zalesiania i prawidłowym, proporcjonalnym wzrostem drzewostanu czuwa TPN. Procesy gospodarki leśnej Tatrzańskiego Parku Narodowego są skomplikowane.

W okresie ostatnich 50 lat zdrowotność i naturalna odporność drzewostanów karpackich uległy pogorszeniu. Winne są między innymi oddziaływania przemysłowe o nadspodziewanie dalekim zasięgu, a co za tym idzie – naturalne zdolności do autoregulacji systemów leśnych są upośledzone i ograniczone. Ponowne zalesianie połączone ze skrupulatnym planowaniem i kontrolą gatunkową wymaga bardzo dużej wiedzy na temat specyfiki lasu, długofalowego myślenia i niestety: czasu, czasu i jeszcze raz czasu.