W tym miejscu jednak kończą się pozytywne wiadomości, gdyż GDDKiA poinformowało również, o tym że droga ekspresowa pod Tatry będzie miała swój koniec właśnie w stolicy Podhala, co oznacza dalsze korki w sezonie turystycznym. Decyzja podyktowana jest brakiem zgód mieszkańców miejscowości znajdujących się między Nowym Targiem a Zakopanem przez które przebiegać miała nowa droga. Jak motywują swoje stanowisko, dwujezdniowa droga podzieliłaby wioski, w których mieszkają na pół uniemożliwiając normalne funkcjonowanie. W zamian za to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiedziała przebudowę dotychczasowej drogi, która zakłada poszerzenie jej o jeden, środkowy pas, służący do lewoskrętów. Dzięki temu rozwiązaniu ruch ma być bardziej płynny. Jak tłumaczą rządzący, szansą na ominięcie korków ma być modernizowana kolej. Według założeń czas podróży pociągiem między Krakowem a Zakopanem w najbliższym czasie ma zbliżyć się do czasu przejazdu samochodem.