Rysy

Czas przejścia: 12 h 5 min

Poziom trudności: bardzo trudno

 

Droga na najwyższą górę w Polsce jest bardzo popularna, przez co często panuje tu tłok. Część turystów nie jest jednak dobrze przygotowana do takiego wypadu, gdyż wycieczkę na Rysy – ze względu na strome podejście i dużą ekspozycję – poleca się raczej zaawansowanym i obeznanym z górami. Całą trasę poruszamy się czerwonym szlakiem.

PALENICA BIAŁCZAŃSKA
Wysokość: 980 m n.p.m.

Aby rozpocząć wycieczkę na polanie Palenica Białczańska, należy wsiąść pod zakopiańskim dworcem do busa z tabliczką „Morskie Oko”. „Busiarze” używają tego terminu dla ułatwienia rozeznania mało doświadczonym turystom, którzy chcieliby udać się właśnie asfaltem nad Morskiego Oko. Nie oznacza to, że busy dojeżdżają pod samo jezioro. Płacąc 15 zł za trwającą 30-35 minut podróż, docieramy do Palenicy właśnie, skąd po wykupieniu biletu wstępu do parku narodowego, możemy udać się nad Morskiego Oko. Planując podróż należy pamiętać o powrocie. Busy wracające do Zakopanego kursują mniej więcej do godziny 21:00 w wakacyjne weekendy, a w zimie i w tygodniu znacznie krócej (18:00-19:00). Potem może być problem ze znalezieniem transportu, a odległość do centrum Zakopanego jest znaczna. Palenica znajduje się nieopodal dawnego przejścia granicznego na Łysej Polanie i jest też punktem startowym dla wycieczek do Doliny Pięciu Stawów. Zmotoryzowani mogą dojechać tu od strony Zakopanego lub Bukowiny Tatrzańskiej. Pozostawienie samochodu na parkingu kosztuje od 55 złotych za cały dzień.

Dalsza podróż --> nad Wodogrzmoty Mickiewicza (50 min)

Od Palenicy asfaltową ścieżką nieco pod górę. Na całej długości trasy umieszczono 7 tablic edukacyjnych. Po około pół godziny mijamy punkt informacji turystycznej. Da się stąd już słyszeć charakterystyczny szum Wodogrzmotów Mickiewicza.

 

WODOGRZMOTY MICKIEWICZA
Wysokość: 1099 m n.p.m.

Wodogrzmoty Mickiewicza to zespół trzech większych i kilku mniejszych wodospadów stworzonych przez potok Roztoka, będący dopływem rzeki Białki. Na początku XX wieku nad kaskadami zbudowano charakterystyczny „zakręcający” mostek, z którego turyści mogą podziwiać Pośredni Wodogrzmot oraz nasłuchiwać dźwięków wydawanych przez pozostałe. To właśnie od charakterystycznych grzmotów pochodzi pierwsza część nazwy tego miejsca. Druga nawiązuje oczywiście do naszego słynnego wieszcza, który jednak nigdy w Tatrach nie był. Nazwę nadano w 1891 r. na pamiątkę sprowadzenia prochów Mickiewicza na Wawel. Przy Wodogrzmotach można usiąść, odpocząć i posilić się przy jednym z drewnianych stolików. Jest tu także możliwość skorzystania z toalet typu toi-toi.

Dalsza podróż --> na Polanę Włosienica (50 min)

Od Wodogrzmotów w dalszym ciągu asfaltem. Jedyny fragment drogi, który wiedzie leśną ścieżką stanowi czteroetapowe podejście w okolicach leśniczówki „Wanta”, czasie którego szybko „łapiemy” wysokość. Fasiągi kursują asfaltem naokoło. Po pokonaniu skalnych schodów zbliżamy się w stronę Morskiego Oka ponownie asfaltem. Momentami ukazuje się piękny widok w stronę Mięguszowieckich Szczytów.

 

POLANA WŁOSIENICA
Wysokość: 1325 m m n.p.m.

Polana Włosienica to charakterystyczne miejsce, położone pod koniec drogi do Morskiego Oka. W latach 70. ubiegłego stulecia wybudowano tu parking. Odkąd wycofano stąd ruch kołowy plac służy jako postój dla fasiągów. W pobliżu znajduje się pawilon gastronomiczny. Stary bruk z parkingu na Włosienicy, zerwany w 2003 r., aktualnie znajduje się przy schronisku nad Morskim Okiem.

Dalsza podróż --> do Schroniska nad Morskim Okiem (25 min)

Polanę Włosienica od schroniska nad Morskim Okiem dzieli krótki, ale dość ciekawy odcinek. Najpierw przecinamy wylot lawinowy, opadający z prawej strony – ze stoków Opalonego, Głębokiego Żlebu. W zimie przechodzenie tędy może stanowić zagrożenie ze względów lawinowych. Dalej mijamy tzw. Zakręt Ejsmonda, czyli miejsce, w którym w 1930 r. w wypadku samochodowym zginął poeta Julian Ejsmond. Pod koniec drogi z prawej strony pojawia się szlak z Doliny Pięciu Stawów, a przy starym schronisku także znakowana kolorem żółtym „Ceprostrada”.

 

SCHRONISKO NAD MORSKIM OKIEM
Wysokość: 1410 m n.p.m.

Schronisko nad Morskim Okiem to chyba najpopularniejsze schronisko w całych Tatrach. Przyciąga całą rzeszę turystów. Nic dziwnego – można stąd podziwiać widok nie tylko na jezioro, ale także malowniczo górujące nad nim Rysy, masyw Mięguszowieckich Szczytów oraz wyróżniającą się sylwetkę Mnicha.

Schronisko PTTK nad Morskim Okiem oferuje noclegi w dwóch osobnych budynkach. Zarówno w starej, jak i nowej części, dysponuje pełnym węzłem sanitarnym, dostępnym przez całą dobę. Rezerwacji należy dokonywać telefonicznie z dużym wyprzedzeniem. Nocleg zastępczy jest udzielany jedynie w przypadku braku miejsc, w cenie najtańszego noclegu.

Schronisko nad Morskim Okiem jest doskonałą bazą wypadową m. in. na Rysy, Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem czy na Szpiglasowy Wierch. Większość turystów odwiedzających Morskie Oko kończy swoją drogę właśnie przy schronisku. Zupełnie niesłusznie – istnieje możliwość odbycia spaceru dookoła jeziora, a ścieżka ta stanowi także etap drogi nad Czarny Staw pod Rysami. Zupełnie bez wysiłku i podejść można zobaczyć piękne widoki, miejscami jeszcze ciekawsze niż te spod schroniska.

Dalsza podróż --> nad Czarny Staw pod Rysami (50 min)

Idąc w prawo od schroniska najpierw przecinamy drogę dwóm potężnym żlebom lawinowym. Dalej poruszamy się poniżej Dolinki Nadspady, z której opada piękny wodospad – Dwoista Siklawa. Po prawej stronie stronie zostawiamy otoczenie Mnicha, wkraczając pod ściany Mięguszowieckich Szczytów. Najciekawszym obiektem w tym rejonie jest żleb „Maszynka do mięsa”, opadający z Bańdziocha Mięguszowieckiego. Jego nazwa pochodzi od tego, co może stać się z człowiekiem, jeśli ulegnie wypadkowi w tym nieprzyjaznym miejscu. Wreszcie dochodzimy do punktu, w którym niegdyś istaniała przystań dla łódek, a dziś w górę odchodzi czerwony szlak w stronę Czarnego Stawu.

W warunkach zimowych, przy dużej pokrywie śnieżnej, używanie ścieżki wokół jeziora jest praktycznie niemożliwe. Stromymi żlebami, które ona przecina schodzą potężne lawiny. Dlatego też osobom, chcącym dostać się w rejon Czarnego Stawu zaleca się przechodzenie po tafli jeziora na ukos. Można jednak to czynić tylko wówczas, gdy Morskie Oko pokryte jest grubą warstwą lodu. Zbyt wczesne lub zbyt późne korzytanie ze ścieżki (przy kruchym lodzie)może skończyć się źle.

Spod dawnej przystani wznosimy się w górę – stromo, lecz wygodną ścieżką. Do pokonania mamy prawie 200 m przewyższenia – aż do progu Czarnowstawiańskiego Kotła. W pobliżu opada Czarnostawiańska Siklawa – połączenie Czarnego Stawu z Morskim Okiem. Dawniej szlak przebiegał nieco inaczej, ale ze względu na zagrożenie spadającymi kamieniami, zmieniono jego przebieg.

 

CZARNY STAW POD RYSAMI
Wysokość: 1583 m n.p.m.

Czarny Staw w Dolinie Rybiego Potoku to jedno z najpiękniejszych tatrzańskich jezior. Znajduje się ono w bardzo charakterystycznym kotle polodowcowym, u stóp Rysów i opadającej do niego 570-metrowym urwiskiem Kazalnicy Mięguszowieckiej. Woda ma ciemnoniebieski kolor, który dzięki zacienieniu przez większość dnia przypomina czerń, od której staw wziął swoją nazwę. Co ciekawe, jest to drugie, po Wielkim Stawie w Dolinie Pięciu Stawów, najgłębsze jezioro w Tatrach (czwarte w Polsce). Dno wcina się pod wodę na głębokość ponad 76 metrów. Czarny Staw przewyższa więc pod tym względem Morskie Oko, o czym nie wszyscy wiedzą. Obydwa jeziora łączy Czarnostawiańska Siklawa – bardzo charakterystyczny wodospad. Część turystów odwiedzających Morskie Oko, decyduje się także na wycieczkę nad Czarny Staw. Wiąże się to z koniecznością przybycia około 50-minutowego podejścia wzdłuż siklawy. Niemniej jednak warto, gdyż widoki znad stawu są jeszcze piękniejsze od tych, które podziwiać można przy schronisku. I ludzi troszkę mniej. Przy Czarnym Stawie stoi krzyż, zainstalowany tu w 1836 roku z inicjatywy starosty poronińskiego. Można stąd wyruszyć w dalszą podróż na Rysy lub Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem lub też, posiadając sprzęt wspinaczkowy, porwać się na zdobycie któregoś z sąsiednich szczytów, które są legalnie dostępne dla taterników.

 

BULA POD RYSAMI
Wysokość: 2054 m n.p.m.

UWAGA! ZNAKOWANY SZLAK NIE PROWADZI BEZPOŚREDNIO W TO MIEJSCE!

Bula pod Rysami to bardzo charakterystyczne miejsce znajdujące się mniej więcej w połowie przewyższenia pomiędzy Czarnym Stawem a wierzchołkiem Rysów. Duży, płaski taras opada w kierunku jeziora 300-metrową, bardzo stromą ścianą. Wejście od strony kotła jest natomiast bardzo łagodne. Wypłaszczenie bywa często używane przez TOPR jako lądowisko śmigłowca w czasie akcji ratunkowych.

Dalsza droga --> na Rysy (1 h 50 min)

Czerwony szlak wchodzi w grzędę skalną i prowadzi stromo do góry, trudności w tym miejscu są umiarkowane. Ścieżka ubezpieczona jest licznymi łańcuchami o łącznej długości 360 m, w skale wykuto 70 stopni. Mamy dobry widok na Żabiego Konia oraz Morskie Oko i Czarny Staw. Po eksponowanym trawersie wracamy na grań, a następnie okrążamy szczyt od południa i zachodu. W tym miejscu często można trafić na oblodzenia, zatem należy zachować szczególną ostrożność.

 

RYSY
Wysokość: 2503 m n.p.m.

Rysy kojarzy każdy. Trudno bowiem nie znać najwyższego szczytu Polski! Mało kto jednak wie, że ta potężna, królująca nad Doliną Rybiego Potoku, góra wznosi się na wysokość nie 2499, a 2503 m n.p.m. Tak naprawdę bowiem Rysy posiadają trzy wierzchołki. Najwyższy z nich znajduje się jednak całkowicie po stronie słowackiej, zaś ten o wysokości 2499 m n.p.m. leży na głównej grani Tatr, przez którą przebiega granica państwowa. Z tego względu właściwszym określeniem wydaje się być stwierdzenie „najwyższy punkt w Polsce”.

Rysy cieszą się ogromną popularnością. Ich wysokość to tylko jedna z przyczyn tego stanu rzeczy. Drugą jest imponująca panorama, która się stąd rozciąga. Ciężko rzec, czy jest to najpiękniejszy widok w Tatrach, jednakże z całą pewnością można stwierdzić, że jest jednym z najrozleglejszych. Obejmuje ponad 100 szczytów, którymi stojący na Rysach człowiek otoczony jest z czterech stron. Przy dobrej widoczności dostrzec można nawet Kraków! Duża popularność tego miejsca jest przyczyną kolejek i zatorów na szczycie. Niestety Rysy kuszą również wielu nieprzygotowanych turystów, którzy nie zdają sobie sprawy z trudności czyhających na szlaku od polskiej strony. Z tej przyczyny ten rejon znany jest z dużej ilości wypadków – w tym także śmiertelnych. Należy zatem dokładnie rozważyć wyprawę w to miejsce pod kątem swoich możliwości i panujących warunków.

Nazwa Rysów nie pochodzi od rysy widocznej od strony Morskie Oka. Dawniej Rysami nazywano Grań Żabiego i to tam znajdują się te charakterystyczne formacje. Na szczycie, ze względu na jego symboliczny charakter, wielokrotnie montowano pamiątkowe tablice i symbole religijne. Była tutaj nawet tabliczka upamiętniająca pobyt samego Włodzimierza Lenina. W czasach PRL-u turyści systematycznie dewastowali tę tablicę, aż wreszcie ukryto ją w schronisku pod Rysami. Przed wejściem Polski i Słowacji do Strefy Schengen istniało tu jedyne w Tatrach Wysokich turystyczne przejście graniczne pomiędzy tymi krajami. Aktualnie można zupełnie swobodnie przekraczać granicę, choćby tylko po to, ażeby przedostać się z polskiego wierzchołka na słowacki – i na odwrót. Można również kontynuować wędrówkę szlakiem czerwonym. Udając się zaś w drugą stronę, przez Przełęcz Waga i obok wspomnianego schroniska pod Rysami, dotrzemy do schroniska nad Popradzkim Stawem. Ten drugi wariant jest łatwiejszy, jednakże – ze względu na słowackie obostrzenia – dostępny tylko w okresie od 15 czerwca do 31 października.

Powrót --> tą samą drogą