Buty trekkingowe Aku Conero GTX

Gdy otrzymałem do recenzji buty trekkingowe Aku Conero GTX, które reklamowane są jako trzysezonowe, ale w pełni nieprzemakalne, zastanawiałem się, kiedy nastąpi najlepszy czas na testy. Długa fala wysokich, jak na zimę, temperatur, spowodowała, że w połowie marca miałem okazję „powalczyć” w Aku Conero GTX z bardzo zróżnicowaną nawierzchnią.

Wspomniany model to produkt włoskiej marki Aku, która słynie z dobrych butów z membraną Gore-tex, stosując ją od niepamiętnych czasów. Markę cechuje bardzo wysoka jakość przy zazwyczaj bardzo przystępnej cenie, co skutkuje dużym powodzeniem Aku wśród turystów. Conero GTX to but ze stosunkowo niskiej półki cenowej, więc szczególnie istotne staje się dokładne przetestowanie ich właściwości w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy w tej cenie otrzymujemy produkt nadający się w polskie Tatry we w miarę różnorodnych warunkach.

Padło na marcowe Tatry Zachodnie, a konkretnie spacer Doliną Chochołowską i dalej na Grzesia oraz – jeśli warunek pozwoli – Rakoń i Wołowiec. Przed wyjściem w góry dokładnie zapoznałem się ze specyfikacją. Cholewka Conero GTX wykonana jest ze skóry zamszowej oraz tkaniny AIR 8000, mającej zadbać o odpowiednią wentyalcję. Do tego oczywiście membrana Gore-tex i podeszwa Vibram. Powinno to gwarantować solidną jakość, ale wszystko oczywiście miało okazać się dopiero na szlaku.

Dolina Chochołowska tej soboty przywitała mnie błotem i resztkami śniegu. Od razu na głęboką wodę. W tatrzańskiej mazi podeszwa trzyma dobrze. Oczywiście nigdy nie osiągniemy efektu pełnej stabilizacji kroku, ale wg mnie jest całkiem ok, w porównaniu do innych butów w tej cenie, które miałem okazję testować. Im wyżej, tym podłoże stawało się coraz bardziej zmrożone aż do mieszaniny śniegu i lodu na końcowych fragmentach podejścia na Grzesia. Na ośnieżonych odcinku, gdy jeszcze nie zdecydowałem się na ubiór raków, oczywiście podeszwa stopniowo zaczęła tracić swoje właściwości, ale nawet na wyślizganym śniegu ewentualne osunięcia stopy były bardzo nieduże i przewidywalne.

W czasie podejścia cholewka zachowywała się stabilnie. Zasługa to po trosze tego, że dostałem bardzo dopasowany rozmiar, ale zapewne też właściwości samych butów, które po prostu zachowując się tak, jak tego można oczekiwać od butów ponad kostkę. Gdy uznałem, że oblodzenie jest zbyt duże, zdecydowałem się na założenie raków. Oczywiście Conero GTX nie są dostosowane do automatów i półautomatów, więc pozostały mi raki koszykowe. Trzeba przyznać, że but dobrze współpracuje z takim rodzajem raków. Nie wysuwa się, nie chwieje – słowem, śmiało można go z koszykami stosować.

Dla porządku dodam, że atak na Wołowiec zakończył się nieco powyżej Rakonia. Ze względu na narastające zamglenie nie zdecydowałem się na kontynuowanie podejścia i rozpocząłem odwrót tą samą drogą. Na zejściu, po zdjęciu raków, buty zachowywały się w porządku – co najważniejsze dla mnie, nie obtarły zbytnio stóp. Oczywiście do ideału tu trochę brakowało, ale należy mieć na uwadze, że było to pierwsze użycie butów i – jak to zazwyczaj bywa – na pewno przy kolejnych but będzie coraz bardziej dopasowany i nie powinien już obcierać.

Podsumowując – test wypadł pozytywnie. Jak na tę półkę cenową but jest ponadprzeciętnie solidny, dzięki czemu z czystym sumieniem mogę polecić go każdemu średniozaawansowanemu miłośnikowi Tatr, szczególnie zaś do wędrówek wiosenno-letnio-jesiennych i prostych tras zimą.