Turysta w górach zimą

Systematyczne chodzenie po górach poprawia kondycję, koordynację ruchową i inne użyteczne w terenie górskim zdolności. W oczywisty sposób sprawia to, że z czasem jesteśmy w stanie dokonać znacznie bardziej spektakularnych przejść - wchodzimy wyżej, trudniej, powtarzamy te same odcinki z większą łatwością. Co jednak, jeśli nagle okaże się, że od ostatniej wyprawy nastąpił regres? Jak sobie z tym poradzić?

Kryzys formy górskiej

Idziemy na taką wysokość, którą już nieraz bez problemów osiągaliśmy lub podróżujemy szlakiem, który nigdy nie sprawiał nam problemu. I nagle "odcina nam tlen". Przed oczami pojawiają się plamki, głowa zaczyna być znacznie cięższa. Jesteśmy zmęczeni. Jak to możliwe? Przecież ostatnio zawsze dawałem radę? Łatwo w takiej sytuacji wpaść w panikę bądź rezygnację... Nie można jednak dać się własnemu organizmowi ogłupić - należy dokładnie zbadać przyczynę kryzysu.

Przede wszystkim odpocznij, postaraj się dostarczyć swojemu organizmowi substancji odżywczych. Być może to chwilowy kryzys spowodowany niedoborem cukru lub inną tymczasową słabością organizmu. Potem podejmij jeszcze jedną, dwie próby. Jeśli to nie pomaga, nie szarżuj na siłę. Lepiej zawrócić i na spokojnie, w domu lub jeszcze w schronisku, zastanowić się nad przyczynami spadku formy.

Przeanalizuj dokładnie Twój tryb życia w ostatnim czasie. Czy poza górami ruszasz się odpowiednio dużo? Czy odpowiednio się odżywiasz? Czy w ostatnim czasie masz więcej pracy siedzącej? A może zmieniło się jeszcze coś innego? Pamiętajmy, że chodzenie po górach to sport, a ten bez wsparcia diety i treningu przynosi tylko ograniczone korzyści. Efektem może być spadek formy, która mimo ciągłej praktyki bywała w przeszłości lepsza, gdy lepszy był ogólny tryb naszego życia.

A może należy sięgnąć głębiej? Czasami spadek kondycji może być spowodowany problemami natury psychicznej. Często osoby, u których np. w wyniku stresu pojawiają się objawy depresyjne lub nerwicowe uciekają w góry od swoich problemów. Liczą przy tym, że w górach wszystko przyjdzie gładko. Jeśli jednak cierpi się na objawy psychosomatyczne, to co dzieje się w naszej głowie może mieć wpływ na naszą kondycję. Efektem często jest dalszy kryzys emocjonalny – "jest ze mną tak źle, że nawet w górach mi nie idzie". Warto w takiej sytuacji wrócić na łatwiejsze szlaki, akceptując, że chwilowo nie jest się w takiej formie jak dawniej. Spacery po dolinkach, czy mniej wymagających szlakach dadzą nam chociaż trochę satysfakcji, a ryzyko wystąpienia kryzysu będzie dużo niższe.

Generalnie niezależnie od przyczyny kryzysu warto czasem "cofnąć się w rozwoju". Nawet najwybitniejsi sportowcy gubią czasem formę. Jedną z zalecanych wówczas metod pracy jest powrót do podstaw, do najprostszych jednostek treningowych. U nas taką prostą jednostką treningową jest łatwy szlak. Czasem warto zrobić krok do tyłu, aby potem zrobić dwa kroki naprzód!