Wędrówka w eksponowanym terenie

Podróżującym po górach nieodłącznie towarzyszy strach. Na turystów czyha wiele niebezpieczeństw, jednakże jedną z najczęściej występujących obaw jest lęk wysokości.

Lęk wysokości w górach

Ludzie często pytają mnie: „Nie boisz się tak zwisać nad przepaścią?” Oczywiście, że się boję. Co więcej, uważam, że ten, kto się nie boi, nie powinien wybierać się w góry. Pozwólcie, że wyjaśnię ten drobny paradoks.

Akrofobia to nie tylko lęk przed przebywaniem na dużej wysokości, ale także, a może i przede wszystkim, przed upadkiem. U różnych osób objawia się on w różnym stopniu w różnych sytuacjach, ale występuje zawsze, nawet jeśli jest głęboko stłumiony. Wiąże się on bowiem z genetycznie uwarunkowanym instynktem samozachowawczym. Spotęgować go mogą, jak każdą fobię, traumatyczne doświadczenia z przeszłości.

Tyle teorii. W górskiej praktyce zawsze istnieje jakiś poziom ekspozycji, po którym następuje w człowieku zawahanie pt. „czy na pewno powinienem zrobić krok?” Obserwacja zróżnicowanych ludzkich reakcji prowadzi do dosyć oczywistego wniosku, że lęk wysokości można oswoić. Nie chodzi bowiem o to, ażeby się go wyzbyć, ale o to, aby uczynić go swoim sprzymierzeńcem.

Lęk wysokości może powodować pozytywną reakcję naszego mózgu. Strach przed upadkiem wtedy jest pozytywny, kiedy nie prowadzi do paniki, a wzmaga czujność, koncentrację, ostrożność. Dzięki temu na trudnych, eksponowanych odcinkach, czując adrenalinę związaną z ekspozycją, można jednocześnie stawiać wolne, pewne kroki i szukać wygodnych, solidnych chwytów.

Co jednak, jeśli organizm odmówi posłuszeństwa i strach sparaliżuje nasze ruchy? Pamiętajmy, że większość wypadków w górach zdarza się z winy człowieka i jeśli nie popełnimy błędu technicznego, to szansa na tragedię czy kontuzję jest niewielka. W ostateczności nie wstydźmy się zawrócić czy poprosić o pomoc. Dobry turysta górski to nie tylko wielki zdobywca szczytów i przełęczy, ale także rozsądny i odpowiedzialny człowiek, który w krytycznym momencie potrafi podjąć decyzję o odwrocie i uznaniu wyższości góry. Próbę zdobycia wymarzonego szczytu można przecież podjąć ponownie, gdy będzie się w lepszej kondycji psychofizycznej.