Plac w Kuźnicach

Wielka modernizacja przestrzeni użytkowej, mająca miejsce w ostatnich miesiącach w Kuźnicach, dla wielu osób stała się źródłem rozczarowania. Władzom Zakopanego „oberwało się” w komentarzach ze strony rozmaitych dziennikarzy za realizację projektu. Główną rolę odgrywa tu brak zieleni i cienia, co z pewnością po otwarciu tego miejsca odczują turyści.

Remont kuźnickiego placu, zakładającego budowę podziemnych peronów dla taksówek i busów oraz strefy górnej dla pieszych, stał się obiektem nieprzychylnych opinii. Swoje oburzenie wyrażają chociażby dziennikarze. Łukasz Bobek z Gazety Krakowskie wskazuje, iż miasto uzyskało dofinansowanie na przeprowadzenie prac w Kuźnicach między innymi poprzez to, iż projekt pierwotnie zakładał stanowczo więcej zieleni – w tym zasadzenie drzew, czego oczywiście nie dopełniono. Realizacje projektu podsumowuje słowami „z nowego placu powstała betonowa patelnia – bez grama cienia”.

O komentarz w sprawie braku drzew poproszono burmistrza Zakopanego, Łukasza Filipowicza, który jednak nie był w stanie udzielić odpowiedzi. Na jego obronę można jednak dodać, iż niezbyt udany w oczach licznych komentatorów projekt był przyjęty na długo przed objęciem przez niego urzędu (Łukasz Filipowicz pełni swoją funkcję od kwietnia 2024 r.). Podkreślał, że jest świadom niedoskonałości, które tu zainstiały. Zapowiedział jednak, iż poczyni starania w zakresie ubogacenia kuźnickiego placu o dodatkową zieleń w postaci krzewów, donic z roślinami czy trawników, okalających to miejsce. Łatwo jednak zauważyć, że taka koncepcja nie rozwiązuje problemu braku cienia. Burmistrz Filipowicz tłumaczy, iż ma mocno związane ręce ze strony Tatrzańskiego Parku Narodowego, który zastrzega sobie prawa do wyznaczenia, jakie rośliny mogą zostać posadzone na placu.

Wygląda na to, że podobnie, jak w przypadku zakopiańskiego dworca kolejowego, zmodernizowana przestrzeń w Kuźnicach na długo pozostanie obiektem kąśliwych uwag ze strony zainteresowanych tą tematyką. Warto przy tym dodać, że otwarcie placu na dobrą sprawę jeszcze nie nastąpiło i nie wiadomo, czy dojdzie do tego lipcu. Co będzie, gdy masowo pojawią się na nim turyści? Tego możemy się tylko domyślać.