Krupówki

Długi weekend listopadowy zawsze rządził się swoimi prawami. Kilkanaście lat temu niewiele osób odwiedzało w tym okresie Tatry, ale z każdym rokiem sytuacja ta ulegała zmianie. W tym roku można śmiało mówić o rekordzie. Piękna pogoda oraz cztery dni wolnego skusiły tłumy Polaków do spędzenia tego czasu w Zakopanem. 

Wg górali pracujących przy obsłudze turystów w Kuźnicach, było więcej osób niż w sierpniu! Kolejka do kolejki na Kasprowy Wierch była wręcz rekordowa, przez co irytowali się sami turyści. Biletów online oczywiście nie dało się już kupić od dłuższego czasu, dlatego ten kto nie zrobił tego wcześniej musiał swoje odstać, lub udać się na szczyt na nogach. Kolejki ustawiały się także do wejść do restauracji, w tych lepszych na próżno było szukać stolików bez rezerwacji. Podobna sytuacja miała miejsce z parkingami w centrum Zakopanego. Potrzeba było dużo szczęścia aby zaparkować.

Sytuacja na tatrzańskich szlakach nie była inna. Kolejki do kas wejściowych były duże, jednak znośne. Na szlakach było bardzo dużo ludzi, ruch przypominał zdecydowanie ten wakacyjny. Mimo wszystko warunki wyżej są już bardzo trudne, więc o zatorach z wakacji nie było mowy. Onet przeprowadził wśród turystów sondę, jak mija im weekend listopadowy. Duża część odpowiedziała, że koszmarnie - powód? Tłumy ludzi dosłownie wszędzie. Jest to jasny sygnał na kolejne lata, że kolejkę na Kasprowy, pensjonaty czy wycieczki z przewodnikami w tym czasie należy rezerwować z naprawdę dużym wyprzedzeniem.