Tragiczne lawiny w Tatrach

W sobotę w Tatrach w dwóch niezależnych lawinach zginęły dwie osoby. Teraz Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przedstawiło szczegóły tamtych zdarzeń. Są dramatyczne.

Jak się okazuje, wszyscy poszkodowani posiadali sprzęt lawinowy, a osoby znajdujące się w rejonie Uhrocia Kasprowego nawet plecaki lawinowe. Lawina, która tam zeszła, nie była wielka, a mimo to jeden z narciarzy jadących poza przygotowaną trasą znalazł się pod śniegiem. Koledze udało się go zlokalizować za pomocą detektora i odkopać jeszcze przed przybyciem na miejsce śmigłowca. Niestety mimo prowadzonej reanimacji ratownikom nie udało się go uratować.

Jeszcze w trakcie tych działań do TOPR dotarło kolejne zgłoszenie, tym razem z rejonu Doliny Pięciu Stawów. Tam lawina zeszła ze zboczy Niżniego Liptowskiego Kostura na dwóch narciarzy. Ze względu na pogarszające się warunki i zapadający zmrok niemożliwe okazało się użycie śmigłowca. Jak się okazało, jeden z narciarzy przez godzinę samodzielnie odkopywał się ze śniegu, po czym rozpoczął poszukiwania kolegi. Za pomocą detektora udało mu się go zlokalizować. Niestety skiturowiec został wraz z lawiną wciągnięty pod taflę Czarnego Stawu. Po przybyciu ratowników ofiarę wydobyto na powierzchnię, jednakże nie dawała ona oznak życia. Akcja zakończyła się około godziny 23.

Toprowcy podkreślają, że w obydwu przypadkach, mimo posiadania specjalistycznego sprzętu, narciarze podjęli zbyt duże ryzyko w tak trudnych warunkach.