Informacja o lawinie, która zeszła w rejonie Wielkiej Świstówki do ratowników dotarła wczesnym popołudniem. Porwała ona cztery osoby - grotołazów zrzeszonych w jednym z klubów taternictwa jaskiniowego. Nieopodal tego miejsca prowadzony był kurs lawinowy. To właśnie jego uczestnicy jako pierwsi pospieszyli na ratunek. Mimo reanimacji, nie udało się uratować jednej osoby - Ani z Akademickiego Klubu Grotołazów AGH w Krakowie. Po 2 godzinach spod śniegu odkopano 24-letnią Kasię. Na skutek długiego przebywania pod śniegiem, znajdowała się ona w stanie głębokiej hipotermii. Ratownicy podczas ponad trzygodzinnego transportu na noszach bez przerwy prowadzili reanimację, aż do wylotu Doliny Kościeliskiej w Kirach. Gdy kobieta trafiła do Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej w Krakowie, temperatura jej ciała wynosiła mniej niż 17°C. Dzięki wiedzy i determinacji ratowników, Kasię udało się uratować.
Tego dnia późnym wieczorem do Centrali TOPR dotarła informacja o zaginięciu dwóch mężczyzn, którzy rankiem udali się na Zawrat od strony Hali Gąsienicowej. Po trzech dniach intensywnych poszukiwań, ciała dwóch osób odnaleziono w rejonie Wielkiej Siklawy. Najprawdopodobniej turyści podcięli sami niewielką lawinę, schodząc wariantem letnim Doliną Roztoki do Palenicy Białczańskiej.