Tłumy w Tatrach

Wyjątkowo ciepły i słoneczny październikowy weekend, którym przyszło nam się ostatnio cieszyć, przyciągnął całą rzesze turystów. Taki stan rzeczy był źródłem dość kłopotliwych, a momentami i niebezpiecznych sytuacji.

Kolejka na Giewont, kolejka w Kobylarzowym Żlebie, a w końcu kolejki… do kolejki (na Kasprowy ma się rozumieć). Tymi słowami można podsumować, jak prezentowała się w miniony weekend sytuacja w Tatrach. Grupy dyskusyjne na portalu Facebook wprost pękają od nagrań, na których widzimy tłumy ludzi na szlakach. Sami z resztą zobaczcie sami na załączonym materiale, opublikowany na portaluFacebook:

Zobacz nagranie!

Szczególnie niekorzystnie jednak wyglądała sytuacja w rejonie zyskującego coraz większą popularność szlaku przez Kobylarzowy Żleb, który wyprowadza z rejonu Przysłopu Miętusiego na Małołączniak. Z racji, iż na drodze pojawiają się łańcuchy, generuje to naturalnie zatory. Wiele osób (podobno ok. 200!) na tyle długo czekało na swoją kolej, iż wiadomym się stało, że będą zmuszeni schodzić po zmroku. Niestety, część turystów była w ogóle nie przygotowana na wędrówkę po ciemku. Szczęśliwie na ratunek przybyli niezastąpieni ratownicy TOPR-u, którzy rozdali kilka latarek typu „czołówka” i udzielili pomocy osobom potrzebującym. Mimo tego kilkugodzinne kolejki za szlakach były i tak nie do przeskoczenia.