akcja ratunkowa TOPR

Wiosna przyszła na niziny, ale w Tatrach jeszcze sporo śniegu. Dobre warunki wykorzystują tłumnie skiturowcy, narciarze oraz turyści, którzy wędrują po Tatrach.

W poniedziałek, 25 marca, do TOPR zadzwoniła turystka, która wraz ze znajomym rozpoczęła zejście z Zawratu w stronę Hali Gąsienicowej. Mężczyzna dostał blokady psychicznej - nie był w stanie zejść ani wrócić na przełęcz. Poproszono ich, by chwilę odpoczęli i spróbowali wrócić, a potem zeszli na stronę Doliny Pięciu Stawów. Na pomoc wyruszył ich ratownik stacjonujący w tamtejszym schronisku. Spotkał turystów na szlaku i sprowadził ich do schroniska.

Tego samego dnia doszło do zabłądzenia na Kościelcu. Turyści po ciemku nie mogli odnaleźć drogi. Z Murowańca wyruszyło dwóch ratowników, którzy odnaleźli turystów i zwieźli ich skuterem do schroniska.

Toprowcy udzielili również pomocy osobom z urazami kolan. Jeden przypadek dotyczył narciarza skiturowego, którego skuterem zwieziono do Wogorzmotów i stamtąd autem do Zakopanego. Wezwanie o tym samym charakterze nadeszło dzień później z Doliny Strążyskiej - ratownicy udzielili kobiecie pierwszej pomocy i przetransportowali ją do szpitala. Następnego dnia w tamtym rejonie również pomagano turystce z podobnym urazem.

Do dwóch urazów doszło w rejonie Mnicha. W piątek zgłoszono, że podczas zejścia taternik doznał urazu kolana. Wyruszył ku niemu ratownik, który sprowadził mężczyznę do schroniska. Stamtąd przewieziono go na Łysą Polanę. Dzień później ratownicy pomagali turystce, która w rejonie Mnicha doznała urazu kolana. Przy użyciu śmigłowca kobietę przetransportowano do szpitala.

W sobotę z Kotła Goryczkowego zabrano narciarza z podejrzeniem urazu kręgosłupa.

W niedzielę zmuszeni byli interweniować również słowaccy ratownicy. O pomoc poprosił skiturowiec, który doznał urazu kolana i nie był w stanie sam dostać się do wylotu Doliny Żarskiej. Został tam przetransportowany przez ratowników.