O interwencję ratowników poprosili przypadkowi turyści. 52- letni mieszkaniec Krakowa, ze względu na upojenie alkoholem, nie był w stanie kontynuować wejścia na Giewont. Miał prawie 2 promile alkoholu, więc toprowcy musieli użyć śmigłowca do zabrania go ze szlaku. Teraz okazuje się, że mężczyzna nie zapłaci nawet mandatu, ponieważ nie złamał prawa. Nie może być również obciążony kosztami akcji ratunkowej, ponieważ te są prowadzone bezpłatnie bez względu okoliczności. 180 złotych za pobyt na izbie wytrzeźwień i pouczenie od policjantów - takie są realne, negatywne skutki dla turysty.