Podhale żyje z turystyki. Pandemia koronawirusa przypadła na tzw. "sezon martwy". - Na ten moment nie odnotowujemy zwiększonej ilości anulacji już zakupionych pobytów świątecznych, czy też pobytów na okres wakacyjny, czy nawet tych rozpoczynających się z początkiem kwietnia. Natomiast co do okresu obecnego, spora część gości decyduje się na przeniesienie swoich rezerwacji na termin późniejszy - mówi w rozmowie z Gazetą Krakowską Dariusz Galica, prowadzący firmę pośredniczącą w wynajmie kwater. Jeśli nic nie zmieni się do sezonu wysokiego, straty będą gigantyczne, a wiele może stracić pracę. Turystyka to najważniejsza gałąź napędzająca gospodarkę na Podhalu.