We wtorek 1 maja rozpoczęły się poszukiwania Piotra W., który miał udać się w Tatry w celach samobójczych. Na prośbę policji sprawdzono, czy meldował się w schroniskach. Następnego dnia ośmiu ratowników wraz z psem lawinowym prowadziło poszukiwania w rejonie Doliny Białego. Znaleziono plecak mężczyzny wraz z listem pożegnalnym, jednak dalsze poszukiwania nie przyniosły skutku.

W sobotę do TOPR zadzwonili taternicy informując, że kiedy pokonywali grań Zadniego Kościelca, jednemu z nich na nogę spadła sporych rozmiarów skała. Ranny mężczyzna nie był w stanie iść dalej, dlatego mimo zalegających chmur na miejsce wysłano śmigłowiec. Ratownicy desantowali się w pobliże taterników i rozpoczęli transport poszkodowanego poniżej podstawy chmur. Śmigłowiec wkrótce dowiózł kolejnych ratowników do pomocy i wrócił do bazy. Po upływie około godziny rannego udało się dotransportować nad Zadni Staw, skąd śmigłowiec mógł zabrać go do zakopiańskiego szpitala.

Tego samego dnia do TOPR zadzwoniła kobieta z informacją, że jej mąż wybrał się z Kuźnic przez Świnicę do Morskiego Oka, ale kontakt z nim się urwał. Ratownikom także nie udało się skontaktować z mężczyzną, zatem ropoczęto poszukiwania. Za pomocą śmigłowca sprawdzano, czy turysta nie utknął w śniegu podczas zejścia ze Świnicy na Zawrat - nie miał raków i czekana. Wysłano także ratownika dyżurującego w Dolinie Pięciu Stawów, by spenetrował teren pod ścianiami Gąsienicowej i Niebieskiej Turni. Tymczasem do TOPR ponownie zadzwoniła żona poszukiwanego turysty informując, że mężczyzna skontaktował się z nią i zszedł z Doliny Roztoki na Wodogrzmoty. W takiej sytuacji odowłano ratownika i zakończono poszukiwania. 

Ratownicy TOPR ostrzegają przed zapowiadanymi na ten tydzień burzami. Z reguły nadciągają one wczesnym popołudniem, zatem wycieczki należy rozpoczynać wcześnie rano, a przed wyruszeniem jeszcze raz zapoznać się z aktualną prognozą pogody i ewentualnie zmienić planowaną trasę.