Śmigłowiec TOPR

Nic co dobre, nie może wiecznie trwać. Dwa tygodnie temu ratownicy mieli praktycznie wolne, udzielając pomocy raptem jeden raz przy dość prostej i niegroźnej kontuzji. Inaczej było w tygodniu minionym. 

Do poważnego wypadku doszło już we wtorek (27.04). Mężczyzna spadł całym żlebem Rysa, około 300 metrów, spod samego wierzchołka Rysów. Na szczęście nic mu się nie stało. Może mówić o ogromnym szczęściu, że nie uderzył w żaden, z licznie wystających kamieni. Chwilę później TOPR pomagał narciarzowi skiturowemu, który w trakcie zjazdu z Pięciu Stawów upadł i wybił bark. W środę (28.04) doszło do dwóch wypadków narciarskich. TOPR ewakuował śmigłowcem turystów z Krzesanicy i Zielonego Stawu, którzy w trakcie zjazdu doznali bolesnej kontuzji na skutek upadku. Do podobnego wypadku doszło w piątek (30.04) w rejonie kamienia (Hala Kondratowa). Upadająca narciarka doznała urazu nogi. 

Istne apogeum akcji ratunkowych miało miejsce w sobotę (1.05), czyli w najładniejszy dzień weekendu majowego. Poniżej Wiktorówek mężczyzna poślizgnął się i złamał rękę. Następnie turysta dostał blokady w trakcie podejścia na Niżnie Rysy, nie był w stanie ruszyć się w górę, ani w dół. Został przetransportowany śmigłowcem do Zakopanego. Poza tym dochodziło tego dnia do licznych kontuzji kolan czy zasłabnięcia. Nie były to groźne wypadki, ale dzień był wyjątkowo pracowity. Mamy nadzieję, że kolejny tydzień będzie dla turystów, jak i TOPR bardziej łaskawy.