W emocjonalnym wpisie na fanpage'u chaty całą sytuację opisał zarządca schroniska Viktor Beranek. Jak informuje, chodziło o grupę 20 osób, która niosła zaopatrzenie do położonej na wysokości 2250 m chaty, która dla turystów otwarta zostanie 16 czerwca. Nosiczom drogę zastawili Strażnicy Parku, którzy nie chcieli przepuścić ich zamkniętym szlakiem. Doszło do wymiany zdań, w czasie której tragarze poprosili o telefon do Dyrektora Parku. Gdy okazało się, że ten broni stanowiska swoich pracowników, nosicze zaproponowali mu łapówkę w wysokości 1000 euro. To tym bardziej przekonało dyrektora do podtrzymania swojej decyzji i ostatecznie szerpowie nie zostali przepuszczeni. Chatar Beranek stanowczo skrytykował postawę swoich pomocników, tłumacząc, że pomimo tego, iż w wielu kwestiach nie zgadza się z Dyrekcją Parku, w tym przypadku nie żywi do niej urazy.
Prawdopodobnie w związku z całą tą sytuacją, w pierwszych dniach sezonu można spodziewać się problemów z zaopatrzeniem w Chacie pod Rysami.