Na zwłoki natknął w piątkowe popołudnie się jeden z ratowników, jednak ze względu na późna porę i niesprzyjające warunki, akcja została przełożona na następny dzień. Niestety warunki panujące w Tatrach w sobotę nie pozwoliły na wykorzystanie śmigłowca. Z centrali TOPR wyruszyła 8-osobowa grupa ratowników. Po dotarciu na miejsce opuszczono ciało turysty w noszach w rejon Zmarzłego Stawu, a następnie przy chwilowej poprawie warunków przetransportowano je śmigłowcem do Zakopanego. Szczegóły wypadku nie są znane, turysta najprawdopodobniej wędrował samotnie. Według oceny ratowników, miejsce odnalezienia zwłok może świadczyć na to że mężczyzna doznał upadku z wysokości z grani pomiędzy Zawratową Turnią i Mylną Przełęczą.