akcja ratunkowa TOPR

W miniony czwartek w górach nastąpiło załamanie pogody. Spadł świeży śnieg, widoczność była praktycznie zerowa. Złe warunki pod koniec ubiegłego tygodnia były przyczyną wielu wypadków.

W czwartek TOPR udzielił pomocy obywatelowi Wielkiej Brytanii, który w masywie Małołączniaka opadł z sił i był wychłodzony. Przypadkowi turyści dali mu ciepłe ubrania. Akcja ratunkowa, ze względu na opady śniegu i mgłę, nie mogła zostać przeprowadzona z użyciem Sokoła. Podczas tej akcji, TOPR został powiadomiony o wypadku w rejonie Granatów. Turysta zgubił szlak. Dzięki aplikacji "Ratunek" ratownikom udało się namierzyć mężczyznę. Chwilowo poprawiła się pogoda, dlatego turysta przy użyciu śmigłowca został wraz z ratownikami wyciągnięty na szlak.

Dzień później ratownicy zostali wezwani do obywatelki Stanów Zjednoczonych, która w Jaskini Mroźnej doznała urazu kończyny dolnej. Tego samego dnia, po godzinie 13, turysta znalazł w Żlebie Kulczyńskiego nieprzytomną kobietę. O tej akcji pisaliśmy tutaj.

13 lipca, w sobotę turystka nawiązała kontakt głosowy z mężczyzną, który w rejonie Cubryny utknął w ścianie. Więcej informacji o tym wypadku znajdziesz tutaj. Kilka godzin ratownicy dostali informację, że w rejonie Koziej Przełęczy Wyżniej turysta spadł ok. 15 metrów i doznał urazu rąk. Skarżył się też na bóle pleców i bioder. Ewakuowano go do szpitala przy użyciu śmigłowca.