Raczki to nie raki

Oczywiście tytuł tego artykułu to spore uproszczenie, ale ma na celu zwrócenie uwagi na pewien problem. W czasach, w których bardzo otwarcie mówi się o tym, że ludzie nie czytają opisów czy instrukcji przed zakupem towaru, niektóre sklepy internetowe świadomie to wykorzystują, sugerując klientom, że raczki to raki.

W idealnym świecie wszyscy czytają opisy, a przed dokonaniem zakupu dokładnie analizują to, co tak naprawdę chcą kupić, a następnie wykorzystują to zgodnie z zastosowaniem. Internauci często piszą, że przecież osoby wybierające się w góry powinny przed wyjściem zorientować się, jakie wyposażenie jest niezbędne zimą, a kto tego nie robi, nie powinien wychodzić na szlak. Tylko, że idealny świat nie istnieje, a ludzie często nie robią tego, co powinni. Wydawać by się mogło, że w czasach, w których niemal cała wiedza ludzkości znajduje się w Internecie, a dostęp do informacji jest łatwy jak nigdy dotąd - wszyscy powinni szukać i znajdować odpowiedzi w kilka sekund. Ale tak nie jest. Internet to nadal "wolne medium", co ma także negatywne konsekwencje. W Internecie obok wiedzy profesjonalnej i naukowej znaleźć można także zwykłe bzdury oraz manipulacje i dezinformacje. A my niestety, przyzwyczajeni do wygody, czasem bezmyślnie wierzymy we wszystko, co wyświetli nam Google. Czytamy nagłówki, nie zagłębiamy się w treść. Wiedzą to doskonale twórcy treści internetowych, a ci, których moralność jest na skrajnie niskim poziomie, wykorzystują to przeciwko nam.

Mówicie, że przed wycieczką w góry powinienem się zorientować, co mi jest potrzebne? No dobra, to sprawdźmy. Słyszałem od znajomego, że potrzebne mi są raki. Wejdę więc w Internet i zobaczę, co to te raki.

Zacznijmy od Allegro. Po wygooglowaniu frazy "allegro raki" trafiamy do dedykowanego działu na portalu aukcyjnym. Zobaczmy, co wyprawiają tam sprzedawcy. Bez ustawiania jakichkolwiek filtrów, patrząc tylko na 10 pierwszych wyników (sponsorowanych i niesponsorowanych), znajdujemy tylko 2 pary raków, 6 par raczków (!) i 2 pary nakładek antypoślizgowych (!!!) Zgroza... Za każdym razem w tytule produktu występuje słowo "raki".

Mówicie, że powinno się czytać opisy, a nie tylko tytuły? No to zobaczmy. W opisie raczków wyświetlających się najwyżej, występują następujące sformułowania:

1. "Załóż raczki (...) i wyrusz na zimową wyprawę" - Wyprawę? W raczkach można pójść na wyprawę co najwyżej po zalodzonych Krupówkach.
2. "Przepis na udany i bezpieczny wypoczynek jest prosty – turystyczne raki na buty" - Świetnie, tylko że klient czyta to w opisie raczków, nie raków! Inna sprawa, że bezpiecznie w górach nie jest nigdy, a prawdziwe raki jeszcze trzeba umieć obsługiwać.
3. "Korzystaj bezpiecznie z uroków zimy dzięki rakom na buty" - czytamy w opisie raczków.
4. I wreszcie hit: "Nie należy ich używać do alpinizmu wyczynowego". Czyli co? Ja żadnym alpinistą nie jestem, ze mnie zwykły turysta, więc chyba na Rysy to mogę?

Dalej trafiamy na jeszcze lepsze hity. W opisie nakładek antypoślizgowych, nie będących nawet raczkami, znajdujemy sformułowanie: "dzięki nim w prosty i szybki sposób przygotujesz buty do wędrówki w góry lub po oblodzonym terenie". Obok znajduje się zdjęcie wspinaczy idących z czekanami i liną w góry...

Przy kolejnym produkcie (raczki), czytamy: "Zalety naszych raków: (...) sprawdzą się oczywiście podczas górskich wycieczek, gdzie można napotkać śnieg lub lód".

I żeby była jasność w temacie: to nie jest tylko kwestia dotycząca Allegro. Na Amazonie też na hasło "raki" wyświetlają się głównie raczki, a i w Google jest ich spory odsetek, mimo że pozycjonowane są tam profesjonalne sklepy górskie, które nie sprzedają raczków jako raków.

Sami widzicie zatem, gdzie leży problem. Łatwo krytykuje się - zwłaszcza w Internecie - osoby, które poszły w raczkach na wysokogórską wycieczkę i sprowadziły na siebie kłopoty lub nawet nieszczęście. Miejmy jednak świadomość, że przynajmniej część z nich, idąc na te przysłowiowe Rysy w raczkach, myślała, że idzie w rakach. Skąd bowiem czerpiemy wiedzę w dzisiejszych czasach, jak nie z Internetu? A Internet, a raczej internetowi nieuczciwi sprzedawcy, próbują nam wcisnać raczki jako raki. I mają w tym dużą skuteczność, także z jeszcze jednej przyczyny. Raczki są dużo tańsze niż raki, a w zwłaszcza w kryzysowych czasach wielu konsumentów wybiera produkty tańsze.

Jako redakcja Portalu Tatrzańskiego piszemy w tej kwestii do Allegro z prośbą o wymuszenie na sprzedawcach zmiany opisów i nazw produktów, usunięcie raczków z kategorii "raki" oraz współdziałanie w zakresie walki z nieuczciwymi praktykami, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo w górach.