47 latek z Czech spadł bowiem aż 40 metrów Batyżowieckim Żlebem. Przyczyną wypadku było pobłądzenie, turysta nie posiadał także niezbędnego do wspinaczki sprzętu. Mężczyzna może mówić o dużym szczęściu, bowiem doznał zaledwie potłuczeń głowy oraz licznych obtarć. Przy takim wypadku, to jak wygrać los na loterii. Akcja ratunkowa skończyła się w Popradzkim szpitalu.