Po rozmowie z kobietą ratownicy stwierdzili, że nie jest ona przygotowana sprzętowo i nie posiada odpowiedniej wiedzy topograficznej do takiej samotnej wycieczki, dlatego też polecili jej nie ruszać się z miejsca i oczekiwać na pomoc. Z Zakopanego w kierunku Świnicy wyruszyło dwóch ratowników. Na miejsce udał się także toprowiec dyżurujący na Hali Gąsienicowej. Okazało się, że kobieta znajdowała się w północnej ścianie, kilkadziesiąt metrów poniżej wierzchołka taternickiego. Gdyby nie zdecydowała się na wezwanie pomocy, próba zejścia mogłaby skończyć się tragicznie. Sprowadzanie turystki trwało do 2 w nocy.