- Obecnie wykluczona jest sytuacja, że do tatrzańskich dolin na raz wejdzie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Dlatego zakopiańscy policjanci z całą surowością będą egzekwowali przepisy o zakazie poruszania się. Apelujemy do turystów, by nie ryzykowali i nie łamali tych zakazów. Nic się nie stanie, jak w tym roku krokusy same sobie będą kwitły. Zobaczymy je w przyszłym roku - powiedział Krzysztof Waksmundzki z zakopiańskiej policji. Przypominamy, że obowiązuje zakaz przemieszczania się, a nieuzasadnione podróże są karane.
(Gazeta Krakowska)