Jaskinia Wielka Śnieżna

Po zbadaniu wypadku i wyprawy ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, nowotarska prokuratura uznała, że nikt nie jest winny śmierci dwóch grotołazów. Śledztwo zostało umorzone.

Śledztwo było prowadzone dwutorowo. Badano, czy organizator wyprawy odpowiednio ją zabezpieczył oraz - po donosie osoby trzeciej - czy TOPR udzielił pomocy na tyle, na ile było to możliwe. Więcej o wszczęciu postępowania przeciewko TOPR o nieudzieleniu pomocy grotołazom przeczytasz tutaj. -  Oba zostały zakończone umorzeniem – powiedział Jan Ziemka, prokurator z Nowego Targu odpowiedziany za sprawę. Śledczy uznali, że akcja ratunkowa została przez TOPR przeprowadzona prawidłowo. - Z kolei w sprawie organizacji wyprawy sprawdzaliśmy samą organizację wyprawy, nieumyślne spowodowanie śmierci grotołazów, a także nielegalne posiadanie urządzeń wybuchowych. Te bowiem zostały znalezione przy zmarłych grotołazach – poinformował prokurator. Sprawa o posiadanie środków wybuchowych została umorzona, bo osoby przy których je znaleziono, zmarły. Śledczy uznali, że organizator nie ponosi odpowiedzialności za nieszczęśliwy wypadek. - Nikt nie może odpowiadać za to, że woda zalała korytarz, który penetrowali. Stąd uznaliśmy, że postępowanie zostanie umorzone

O przebiegu całej akcji przeczytasz tutaj.